Problem z dziećmi w naszym mieście

Chciałbym poruszyć temat, który niestety staje się coraz bardziej widoczny na naszych ulicach, osiedlach i placach zabaw. Chodzi o zachowanie dzieci i młodzieży, które mówiąc wprost, pozostawia wiele do życzenia. Coraz częściej widzę grupki dzieci, które nie tylko śmiecą, ale też celowo niszczą otoczenie. Do tego dochodzi wulgarne słownictwo, przeklinanie na głos, często przy młodszych dzieciach czy osobach starszych, które nie mogą zwrócić uwagi bez ryzyka bycia wyśmianym. Zastanawiam się gdzie są rodzice? Dlaczego dzieci w wieku 8 -12 lat całymi dniami włóczą się bez żadnego nadzoru? Nie chcę wrzucać wszystkich do jednego worka, ale to nie są pojedyncze przypadki, to już zjawisko. Mam wrażenie, że wielu rodziców całkowicie abdykowało z wychowania, zrzucając wszystko na szkołę lub "niech się samo wychowa". Efekty już widzimy i będą coraz gorsze, jeśli nie zaczniemy o tym mówić głośno. Rodzice, nie chcę nikogo urazić, ale wielu z was po prostu zawiodło w swoim obowiązku wychowawczym. Nie chodzi mi o narzekanie, tylko o realny apel: rozmawiajmy z dziećmi, interesujmy się tym, gdzie są i co robią. Szanujmy wspólną przestrzeń, bo jeśli dzieci uczą się, że wszystko wolno, to później jako dorośli nie będą znać żadnych granic. Czy ktoś z Was ma podobne obserwacje? Może są sposoby, by zacząć coś z tym robić na poziomie lokalnym? Straż miejska, która by pilnowała porządku?

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.